Skip to content

Nasze mszczące się Dżiny, które nas chronią

Mieszkam z mamą i bratem. Mieszkamy w starym, ale bardzo dużym domu. W salonie mieliśmy duże lustra. Czasami widzieliśmy w nich wysokie, czarne, cieniste istoty. Wychodziły z luster i wracały do luster. Na początku nie przywiązywaliśmy dużej wagi do tych wydarzeń. Ponieważ przechodziliśmy przez stresujący okres, pomyśleliśmy: “To, przez co przeszliśmy, mogło zakłócić naszą psychikę. Dlatego mogliśmy widzieć takie iluzje”. Jednak ciekawą sytuacją było to, że nie tylko jeden z nas, ale wszyscy widzieli takie istoty. Nasi krewni i przyjaciele, którzy przyszli do domu, również mówili, że widzieli dziwne rzeczy, mimo że nic im nie mówiliśmy.

Pewnego wieczoru nasz sąsiad z dołu zobaczył nas wchodzących do domu i powiedział do nas: “Od trzech godzin słyszę w waszym domu dźwięk bębna. Dzwoniłem do drzwi co najmniej 20 razy, ale nikt nie odpowiadał. “Powiedzieliśmy: “Jak to możliwe? Wyszliśmy dziś z domu wcześnie rano. Nie byliśmy w domu od rana, zamknęliśmy drzwi i wyszliśmy”. Kiedy wchodziliśmy po schodach, aby wejść do domu, nasz sąsiad z ciekawości wszedł z nami do domu. Nawet razem otworzyliśmy drzwi. W domu nie było żadnego dźwięku. Za to podłoga była pokryta czarnym popiołem. Było jednak oczywiste, że nikt nie wszedł do domu. Bo nawet gdyby ktoś wszedł do domu, to powinien nadepnąć na popiół. Ale na popiołach nie było śladów stóp. Byliśmy zaskoczeni.

Doświadczanie dziwnych wydarzeń stało się niemal naszą codziennością. Nie mogliśmy nikomu powiedzieć, co nam się przydarzyło, bo obawialiśmy się, że ktoś nazwie nas wariatami. Pewnego dnia, gdy moja babcia była u nas, mieliśmy następujący incydent: Coś łaskotało babcię w stopy i uciekło w nocy. Babcia pomyślała, że to mógł być jeden z nas. Przyszła więc do pokoju, w którym przebywaliśmy ja i mój brat. Drzwi w naszych pokojach nie dają się otworzyć i zamknąć bez skrzypienia. Ponieważ dom jest dość stary. Moja babcia była zaskoczona, gdy to zobaczyła. Wtedy wszyscy natychmiast spojrzeliśmy na balkon. Żeby sprawdzić, czy ta osoba tam nie uciekła. Nasz dom jest na trzecim piętrze. Skoro nie mógł skoczyć z balkonu i uciec, musiał być na balkonie. Ale na balkonie nie było nikogo, a okna balkonowe były zamknięte.

Kiedy doszło do tego zdarzenia, było to w pobliżu porannego wezwania do modlitwy. Modliliśmy się razem, czytaliśmy Koran, a potem moja mama zaczęła przygotowywać śniadanie. W momencie, gdy wstawiała wodę na herbatę na płycie grzewczej, rozległ się dzwonek do drzwi. To nie było normalne, żeby tak wcześnie rano słyszeć pukanie do drzwi. Kiedy jednak spojrzeliśmy na drzwi, żeby zobaczyć, kto to jest, nikogo tam nie było. Oświetlenie wewnętrzne budynku było wykonane za pomocą lamp uruchamianych przez czujniki ruchu. Automatyczne lampy nie były włączane, ponieważ nie wykrywały żadnego ruchu. Jeśli ktoś stał przy drzwiach, lampy powinny były włączyć się automatycznie. Powiedzieliśmy: “Dzwonek musi się zaciąć”. Zamknęliśmy drzwi.

Moja babcia odmawiała “La havle vela kuvvete illa billahil aliyyül aziym.” (modlitwa, którą niektórzy muzułmanie odmawiają, gdy stają w obliczu trudnej sytuacji wymagającej cierpliwości). W tym momencie od strony drzwi rozległo się głośne uderzenie. Moja mama natychmiast otworzyła drzwi, ale nikogo już tam nie było. Powiedzieliśmy: “Co się dzieje?”. Zaraz potem ten sam dźwięk dobiegł z drzwi pokoi wewnątrz domu. Ponieważ była zima, żadne z okien nie było otwarte. Przeciąg nie mógł więc zatrzasnąć drzwi. Następnie z sufitu dobiegł trzaskający dźwięk. Wyglądało to tak, jakby sufit się zapadał, ale znowu nic nie było.

Po tym wydarzeniu babcia nie odwiedzała nas przez wiele miesięcy ze strachu. Pewnej nocy, gdy mieszkała u nas kuzynka mojej mamy, obudził nas dźwięk tłuczonego szkła w łazience, a następnie dźwięk tłuczonych szklanek i talerzy w kuchni. Sprawdziliśmy, że nic nie zostało stłuczone, ani w łazience, ani w kuchni. Moja mama krzyknęła na istoty, których nie mogliśmy zobaczyć. “Cokolwiek zrobicie, nie opuścimy tego domu i nie będziemy się was bać. Ja tu płacę czynsz, to wy wyjdziecie!”. Odpowiedzią była cisza…

Po tych wydarzeniach moja mama zachorowała. Przez kilka dni leżała w gorączce. Ciągle powtarzała, że nad jej głową stoi czarny cień i patrzy na nią czerwonymi oczami. Mówiła, że nie odchodzi nawet wtedy, gdy recytowała Besmele, Ayetel Kürsi, Felak, Nas (wersety Koranu, które według wierzeń mają odpędzać dżiny). Kiedy moja mama się modliła, to coś modliło się przed nią. Moja mama czasami wskazywała na jakieś miejsce i mówiła nam: “Nie idźcie tam”. Jeśli przeszlibyśmy do tego miejsca, dostalibyśmy coś w rodzaju porażenia prądem. Kiedyś włosy mojego brata zostały podniesione do góry na moich oczach. Moja mama mówiła: “Zamknij drzwi”. Kiedy mówiłem: “Nie obchodzi mnie to!”, drzwi same się zamykały.

Pewnego razu, kiedy wchodziłem do pokoju mamy, drzwi same się otworzyły. Moja mama leżała w gorączce. Chciałem ją zabrać do lekarza, ale nie było mnie na to stać. Moja babcia nie przyszła do nas ze strachu. Kuzyni mojej mamy też bardzo się bali. Nikt nie chciał do nas przyjść. Moja mama krzyczała: “Odejdź!”. Zapytałem: “Dlaczego, mamo?”. Powiedziała: “Nie powiedziałam ci, kochanie. Powiedziałam mu. On tu jest. Opiekuje się mną, zawsze jest ze mną”. Zapytałem: “Kto, mamo? Nic nie widzę”. Ona odpowiedziała: “Tam! Spójrz, on jest tuż za tobą!”. Nagle drzwi pokoju otworzyły się, ale nikogo nie było, nic.

Mama powiedziała do mnie: “Czy możesz podać mi trochę wody, kochanie?”. Poszedłem do kuchni. Kiedy wychodziłam, usłyszałam dźwięk spadającej i tłuczonej szklanki. Mama zawołała: “Wszystko w porządku, kochanie?”. Odpowiedziałam: “Tak, mamo, nic mi nie jest, ale chyba pękła szklanka”. Mama wstała. Obie poszłyśmy do kuchni, ale znowu nic się nie stłukło. Nawet mój brat usłyszał ten dźwięk i obudził się, ale nic…

W szkole miałem kolegę, który zawsze się mnie czepiał. Był dla mnie bardzo niemiły. Przydarzyło mu się coś strasznego. Napisał do mnie wiadomość i napisał: “Zostałem ukarany za to, co ci zrobiłem”. Zapytałem go: “Co się stało?”. Jego dom został spalony… Miałem książkę, którą zabrał mi siłą. Tylko ta książka przetrwała pożar bez szwanku. Później, gdy zwrócił mi książkę, nie wiem dlaczego, przestraszyłem się i wrzuciłem ją do pieca i spaliłem.

Powiedziałem mamie, co się stało. Moja mama powiedziała: “Przechodzę przez podobną sytuację. Ostatnio wszyscy do mnie dzwonią i mówią dziwne rzeczy. Przepraszają, proszą o przebaczenie itd.”.

W tym czasie miała miejsce również bardzo ciekawa sytuacja. Ktokolwiek w przeszłości zrobił coś złego mojej mamie, dzwonił i przepraszał ją. Kiedy moja mama pytała ich, dlaczego muszą ją teraz przepraszać, otrzymywała podobne i ciekawe odpowiedzi. Ci ludzie mówili mojej mamie, że zawsze mieli kłopoty, że zawsze widzieli moją mamę w swoich snach, że w tych snach byli ciemni żołnierze z moją mamą, ale działali bez rozkazów mojej mamy i mścili się na nich zamiast na mojej mamie.

Pewnego dnia zobaczyliśmy czarne cienie wychodzące spod łóżka mojego brata. Brat spał. Nie mogliśmy wejść do pokoju. Moja mama miała już wejść, żeby go podnieść, kiedy coś ją odepchnęło. Mama upadła na podłogę. Próbowałem wejść do środka, ale moje włosy uniosły się do góry, jakby mnie poraził prąd i to coś też mnie odepchnęło. To była bardzo intensywna energia.

Mama krzyknęła do mojego brata: “Wstawaj!”. Mój brat obudził się dysząc i płacząc. Był tak przerażony. Opowiedział nam, co następuje: “Mamo, próbowałem się obudzić, ale nie mogłem. Czarne, małe, podobne do krasnoludków rzeczy próbowały wciągnąć mnie pod ziemię. Wołałem do Ciebie, ale nikt mnie nie słyszał. Próbowałem wyrecytować Besmele, ale zakryli mi usta… Złapali mnie za ręce. Wciągali mnie pod czarną ziemię, ale nie mogliście mnie zobaczyć”.

Mama przytuliła nas mocno. Recytowała na głos sury Felak, Nas, Ayatel Kursi, Ihlas i Kafirun. Była godzina druga w nocy. Odebrał nas i wyszliśmy z domu. Gorączka mamy była nadal bardzo wysoka. Pojechaliśmy na pogotowie z gorączką 41 stopni… “Dobrze, że nie dostałaś zapalenia opon mózgowych” – powiedział lekarz. Moja mama powiedziała: “Nie wiem, czy mam zapalenie opon mózgowych, ale mam halucynacje”. W tym momencie w szpitalu rozległ się krzyk kobiety. Wszyscy biegli i szukali, ale nikogo tam nie było. Mama powiedziała do mnie: “Chyba zwariowałam, ta czarna rzecz wciąż tu jest i patrzy na mnie”. Zapytałem: “Gdzie to jest?”. Dokładnie tam, gdzie wskazała, pudełko przewróciło się i tabletki rozsypały się na podłodze.

To było dwa dni po tym zdarzeniu. Pokłóciliśmy się o coś z moją mamą i moim bratem. Źle coś zrozumiałem. Moja mama powiedziała: “Robisz nam krzywdę, ale teraz powiedz Besmele i schron się w Allahu. Ta czarna istota jest zła i patrzy na ciebie czerwonymi oczami. Przeproś nas i schron się w Allahu!”. Nie przejąłem się tym zbytnio. “Co on zamierza zrobić? Czy diabeł mnie spali?”. W tym momencie z pieca buchnął ogień. W całym domu rozległo się echo, jakby wybuchła bomba.

Wszystkie drzwi w domu zostały wstrząśnięte przez wybuch. Moje ubrania płonęły. Paliły się moje ręce, włosy, sweter i spodnie. Podczas gdy moja mama próbowała mnie ugasić, mój brat krzyczał i płakał ze strachu… Nie mogłem zrozumieć, dlaczego tylko ja się palę. W tym czasie w pokoju byli również moja mama i brat! Coś zawsze chroniło mamę. Nawet więcej niż chroniło, to coś karało też tych, którzy jej przeszkadzali, gdy było to konieczne. Chroniło również nas, gdy było to konieczne, ale myślę, że tylko dlatego, że byliśmy ważni dla mojej mamy.

Pewnego dnia, gdy mój dziadek przechodził obok naszego domu, zobaczył długi, czarny cień, który patrzył na niego przez okno i machał. Pomyślał, że to my i też pomachał. Kiedy skręcił za róg ulicy, zorientował się, że my trzej przychodzimy z rynku… Mój dziadek, który był bardzo zaskoczony, zapytał nas: “Kto był przed chwilą w waszym domu?”. Gdy powiedziałem mu, że nikogo nie ma w domu, wszyscy weszliśmy do domu, aby zobaczyć, co się stało. Ale znowu nic nie było.

Nie możemy zrozumieć, dlaczego przez to przechodzimy. Zgodnie z tym, co powiedziała mi babcia, te dziwne rzeczy, których doświadczamy, zaczęły się w dzieciństwie mojej mamy. Według babci moja mama rozmawiała z jakimiś niewidzialnymi istotami, kiedy była sama w swoim pokoju jako dziecko. Moja babcia i dziadek mogli słyszeć jej rozmowy zza drzwi. Kiedy jednak wchodzili do pokoju mojej mamy, rozmowy ustawały. Czasami z pokoju mamy dochodziły odgłosy zabawy i śmiechu 5-6 dzieci. Kiedy mój dziadek i babcia wchodzili do pokoju i sprawdzali, znajdowali moją matkę siedzącą samotnie i cicho.

Ani małżeństwo mojej mamy, ani jej związki nigdy nie układały się dobrze… Myślę, że powodem tego są te niewidzialne istoty, które otaczały ją od dzieciństwa…

Śledź w Google News

Soru sor, cevap yaz, yorum yap, kendi hikayeni anlat... Burası senin; istediğini yazabilirsin.